Ostrzeszów 18.04.2025
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
Interwencja poselska Grzegorza Brauna i Romana Fritza w oleśnickim szpitalu doprowadziła do tego, że wreszcie problem nielegalnych aborcji w państwowym szpitalu został dostrzeżony i stał się informacją publiczną. Wydarzenie miało miejsce w środę 16 kwietnia. Dotyczyło przypadku uśmiercenia zastrzykiem zawierającym chlorek potasu w serce dziecka w łonie matki w dziewiątym miesiącu ciąży. Przypadkiem tym zajmuje się od pół roku prokuratura w Oleśnicy.

Chlorek potasu jest jednym z trzech składników zawartych w zastrzykach stosowanych do wykonywania kary śmierci w USA. Można o tym przeczytać w artykule: Kara śmierci – co tak naprawdę kryje się w śmiertelnych zastrzykach? Źródło.
Kiedy dochodzi do sytuacji, że ranni żołnierze na Ukrainie służą jako magazyn organów do pobrania, kiedy człowiek nienawidzi innego jedynie z powodu odmiennych poglądów, nic dziwnego, że także pani doktor z Oleśnicy nie widzi nic złego w uśmiercaniu zastrzykiem z chlorkiem potasu wbitym prosto w serce dziecka. Zapewne uważa, że to nie jest człowiek, podobnie jak zbrodniarze izraelscy traktują mordowanych przez nich Palestyńczyków jak podludzi.
Nie jest to pierwszy przypadek wykorzystania luki prawnej w celu zakończenia życia dziecku. W opublikowanym ponad dwa lata temu artykule: Ciocia Pola Masowe zabijanie nienarodzonych dzieci na zaświadczenie od psychiatry, napisano:
Federa [Fundacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny] już całkiem jawnie apeluje do psychiatrów, żeby wystawiali zaświadczenia na aborcje z przesłanek dot. zdrowia psychicznego matki. Niestety są już w Polsce szpitale, które wykonują aborcje z tzw. przesłanek psychiatrycznych. W Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy przeprowadzono już [03.10.2022 r.] 23 takie aborcje, często na dzieciach w drugim trymestrze, 6 z nich co najmniej w 20 tygodniu ciąży.
U Felka – zamordowanego w Oleśnicy dziecka – podejrzewano wrodzoną łamliwość kości. Jest to poważny problem zdrowotny, nie uniemożliwia jednak człowiekowi życia. Osobiście znam kobietę, której 25 lat temu znany profesor kliniki odmówił podania lekarstwa, argumentując tym, że zostało jej zaledwie kilka miesięcy życia, a drogie lekarstwo lepiej wykorzystać dla osób mających większe szanse przeżycia. Ta pani dzięki pomocy innego lekarza została zaleczona i żyje do dzisiaj. Postanowiła nie odwiedzać pana profesora w obawie, że serce starszego człowieka mogłoby nie przeżyć spotkania z osobą, którą ćwierć wieku temu uznał za bliską śmierci. Podobnie trzeba traktować diagnozy stawiane przez lekarzy dla nienarodzonych dzieci.

Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com
<Jeśli podoba Wam się to, co piszę, bardzo pomogłoby dalszemu rozpowszechnianiu tych artykułów, gdybyście je udostępniali Waszym znajomym na mediach społecznościowych.