Wiedeń 31.10.2021
Cały blog jako eBook w formacie pdf.
Ponad rok temu na sierpniowej demonstracji w Berlinie 2020, poznałem niemieckiego nauczyciela Björna Köhlera. Jest autorem książki „IQ nic nie znaczy, niewiedza jest wszystkim”. Bardzo dobra książka napisana w języku niemieckim. Tytuł oryginału: IQ ist nichts, Unbildung alles. Björn ma własny kanał na Youtube i kilka dni temu opublikował film Mam tego dosyć. I w ten sposób zainspirował mnie do napisania tego wpisu.
Nie tylko Björn, ale także prof. dr Knut Löschke, którego wypowiedź płynąca zarówno z rozumu jak i serca, tak bardzo mnie poruszyła.
Mam tego dość!
Mam tego dosyć, a mówiąc dobitniej: mam dosyć permanentnych i coraz bardziej religijnych plotek o klimacie, fantazji o transformacji energetycznej, czczeniu samochodów elektrycznych, strasznych opowieści o scenariuszach końca świata, przez koronę, od pożarów po katastrofy pogodowe. Nie mogę znieść ludzi, którzy codziennie krzyczą to do mikrofonów i kamer lub drukują w gazetach. Cierpię gdy widzę, jak nauka zamienia się w prostytutkę polityki.
Mam dość tego, że maltretowane, dojrzewające dzieci mówią mi, czego mam się wstydzić. Mam dość tego, że niektórzy ludzie z zaburzeniami psychicznymi mówią mi, że jestem winny wszystkiemu – ale przede wszystkim jako Niemiec za przeszłość, teraźniejszość i przyszłą nędzę całego świata.
Jestem zmęczony mniejszościami religijnymi i seksualnymi, które bezwstydnie wykorzystują swoje dobrze udokumentowane prawa mniejszości przy stałym wsparciu mediów, chcąc dyktować, co mogę robić i mówić, a czego nie.
Mam dość kompletnie szalonych ludzi, którzy psują mój niemiecki język ojczysty i wierzą, że muszą nauczyć mnie pisania i mówienia w sposób uczciwy.
Jestem zmęczony patrzeniem, jak zupełnie niewykształceni ludzie, którzy nie osiągnęli nic więcej w swoim życiu niż noszenie czyjejś teczki, wierzą, że mogą rządzić Niemcami.
Już nie mogę tego znieść, gdy prawo i bezpieczeństwo znikają pod pretekstem „kolorowego społeczeństwa”, a gdy wieczorem wychodzisz z dworca głównego, musisz przejść przez brud, obok bezdomnych, narkomanów i przestępców, mijając nabazgrane ściany.
Chcę, aby doceniano i wspierano ludzi w moim kraju, bez względu na płeć, kolor skóry i pochodzenie, którzy swoją ciężką, produktywną i przynoszącą wartość dodaną pracą wydobywają bogactwo społeczeństwa jako całości: pracowników firmy, rzemieślników, samodzielnych pracownicków, wielu zaangażowanych i aktywnych społecznie przedsiębiorców w małych i średnich przedsiębiorstwach.
Chcę, aby nauczyciele, lekarze i opiekunowie naszych dzieci dla naszych chorych i potrzebujących otrzymywali uznanie i wsparcie, na które zasługują każdego dnia. Zależy mi, aby młodzi i porywczy ludzie mogli znaleźć ujście dla swojej energii, w dobrze wyznaczonych granicach naszego obszaru prawnego, ale też poważali swoich rodziców i dziadków, starym i doświadczonym, bo to oni są twórcami dobrobytu i wolności.
Prof. dr Knut Löschke
Głos rozsądku na pustyni bezmyślnego, napędzanego medialnym strachem szaleństwa. Nic nie mam do dodania – zgadzam się z panem profesorem. On pisze o Niemczech, ale czy w Polsce jest inaczej?
Myślę, że warto do tego dodać kunktatorską notkę redakcji tej gazety:
Wypowiedzi i opinie prezentowane na forum niekoniecznie są tożsame z wypowiedziami redakcji. Za treść odpowiada autor. Redakcja zastrzega sobie prawo do cięć.
Dlaczego redakcje gazet czują się dzisiaj zobowiązane aby tak się asekurować. Chyba jedynie półgłówek byłby w stanie zarzucić redaktorom, że w 100% popierają wszystko co piszą i mówią ich partnerzy z wywiadu. Nie ma dwóch osób, które by się ze wszystkim bez wyjątku zgadzały.
Ja także dyskutowałem z nazistami na różnych forach. Moja postawa wynika z moich wypowiedzi, a nie z faktu, że dyskutuję z osobami, które mają inny pogląd niż ja.
Autor artykułu Marek Wójcik