Wiedeń 17.01.2025
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
Media ściekowe, jak to mają w zwyczaju, usiłują nam wmówić, że wybór nowego prezydenta USA nie ma praktycznie żadnego wpływu na nasz świat. Nie doszło jeszcze do zaprzysiężenia Trumpa na szefa Białego Domu i już Netanjahu podpisał zawieszenie broni w Gazie. Trump ma w swoim zwyczaju robić naciski, by osiągnąć cele. Do tego właśnie służył opublikowany przez niego film – szczegóły w artykule Czy Netanjahu jest sukinsynem?
Donald Trump ma i będzie miał duży wpływ na nasz świat. Co prawda nie popieram jego imperialnych zagrywek dotyczących Panamy, Grenlandii czy Kanady, czy inicjowania wojny gospodarczo-celnej, jednak dla uspokojenia własnego sumienia tłumaczę to tym, że jest to typowa zagrywka świetnego negocjatora, jakim jest właśnie Donald Trump. Przyszłość wkrótce pokaże, jak naprawdę jest.
Wczoraj pojawił się na axios.com artykuł: Google nie użyje sprawdzaczy faktów pomimo nowego prawa UE. Źródło.
Google poinformowało Unię Europejską, że nie będzie dodawać sprawdzania faktów do wyników wyszukiwania i filmów na YouTube ani wykorzystywać ich w rankingu lub usuwaniu treści, pomimo wymogów nowego prawa UE, zgodnie z kopią listu uzyskanego przez Axios.
Jeszcze jeden przykład upadku NWO – nowego porządku światowego. Może niekoniecznie tak jest. Upada pewna koncepcja przyszłego świata, która na szczęście dla nas nie doczeka się realizacji. Nasz świat zmienia się z każdym dniem i nikt tego nie powstrzyma. Nadchodzą rewolucyjne zmiany. Jakie one będą, zależy w dużej mierze od tego, kto będzie je wprowadzał i nadzorował.
Jeśli miałbym wybierać pomiędzy mocodawcami – szarymi eminencjami posyłającymi swoich ludzi do Davos na konferencję globalistów a patriotycznymi ruchami w USA i także innych krajach na świecie to, pomimo że Donald Trump, a może również dlatego, także odezwie się w przyszły czwartek na tej konferencji, moje serce i rozum mówią mi, że to właśnie Trump zadecyduje o dalszej historii naszej cywilizacji.
Czytelnicy mojego bloga wiedzą, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem czarno-białego obrazu świata. Dlatego nie uważam, by Trump był aniołem i wszystkie jego decyzje są i będą jedynie słuszne. Jednak gdy wezmę pod uwagę alternatywę – na przykład komunistyczne poglądy Kamali Harris, to nie dziwcie się mojemu entuzjazmowi po wygranej Donalda Trumpa.
Naturalnie, że ani Mark Zuckerberg, ani też Sundar Pichai (szef Google) nie stali się spontanicznie bojownikami o wolność słowa. Zostało im to narzucone przez wizję najbliższej przyszłości pod rządami Trumpa i jego poplecznika Elona Muska. Myśleć potrafią i wiedzą, że tylko taką postawą mogą uratować własną skórę.
Wiem, też uważam, że na to nie zasłużyli. Jak powiedział Elon Musk podczas rozmowy z Alice Weidel 9 stycznia, gdybyśmy stosowali zasadę oko za oko, to skończylibyśmy jako społeczeństwo ślepców. Nie odpowiada to mojemu i pewnie Waszemu poczuciu sprawiedliwości, jednak tego wymaga taktyka, a naszym celem jest zniszczenie szarych eminencji z Deep State i niekoniecznie podporządkowanych im pionków. Tym bardziej że te pionki mogą okazać się przydatne w tej wojnie.
Rok temu w Davos Usula von der Leyen wypowiedziała wojnę wolności słowa, którą nazwała „dezinformacją”. Za kilka dni dowiemy się jaką taktykę przejmą globaliści, którzy z podwiniętym ogonem – pomimo majątków, których używają jako substytut brakującej im inteligencji – wycofują się z Wielkiego Resetu, który i tak nastąpi. Będzie to jednak wielka zmiana niekontrolowana przez te kreatury.
Może sami poddadzą się propagowanej przez nich światowej akcji eutanazji?
Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com
<Jeśli podoba Wam się to, co piszę, bardzo pomogłoby dalszemu rozpowszechnianiu tych artykułów, gdybyście je udostępniali Waszym znajomym na mediach społecznościowych.