551. Cała władza w ręce WHO!
551. Cała władza w ręce WHO!

551. Cała władza w ręce WHO!

Wiedeń 12.9.2023

Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.

Nie jest to wcale nowe hasło. Ma już ponad 100 lat. Zmienił się jedynie pretendent do władzy. 100 lat temu głoszono: Cała władza w ręce Rad! Było to hasło komunistów, bardzo popularne, gdyż wtedy rzeczywiście większość ludzi była pokrzywdzona przez wczesnokapitalistyczny system wyzysku i resztki feudalnych struktur. Tak więc hasło to padało na podatny grunt. Argumenty były podobne do dzisiejszych – wszystko robiło się tylko i wyłącznie dla dobra ludzi. Wiemy, co z tego wyszło, ale „błędy i wypaczenia” to naturalne zjawisko w historii systemów totalitarnych.

Komunizm powoduje utratę zarostu.

Fenomen władzy nie polega na wydawaniu dyrektyw i oczekiwaniu, że zostaną bezwzględnie wykonywane. To się dzieje dopiero w końcowej fazie realizacji planów. Podstawowym zadaniem władzy, jest przygotowanie opinii publicznej do akceptacji zamierzonych kroków.

Nie będę wspominał o goebelsowskiej zasadzie powtarzania kłamstw, gdyż u większości ludzi ten temat powoduje odruch wymiotny. Wolimy być okłamywani. Tak jest przecież łatwiej. Oddać niemiłą odpowiedzialność w ręce innych, którzy przywileje władzy chętnie przyjmą, a odpowiedzialność, jak czarnego Piotrusia, przekażą dalej.

Kapitalizm powoduje utratę twarzy.

Ten cyrk niedługo się skończy. W przyszłym roku powstanie konkretny światowy rząd, który weźmie w swoje ręce trudny ster władzy nad światem. Trudny, bo wymaga olbrzymiego wysiłku w celu kontroli z reguły niesfornych mas. W Chinach wyszło to już całkiem nieźle.

Próby kontroli „ruchu ulicznego” w Londynie zakończyły się uszkodzeniem setek kamer śledzących obywateli. To są przecież tzw. choroby dziecięce nowego systemu. Na wszystko jest sposób. Technokraci zaproponują dodatkowy system kamer, do obserwacji zainstalowanych już kamer, by wyłapać tych niegodziwych sprawców, którzy nie rozumieją, że to wszystko dzieje się tylko po to, by świat był lepszy.

Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby postawienie na Piccadilly Street wiatraka prądotwórczego i na końcu każdego z trzech skrzydeł umieścić (naturalnie sztucznie) inteligentne kamery. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Ekologiczny prąd i ekologiczne obserwacje tych nieprzystosowanych.

Wróćmy jednak do władzy WHO. Jakie będą z tego korzyści?

  1. Szybkie reagowanie na pojawienie się źródeł pandemii na świecie. Wystarczy jeden przypadek biegunki w jakimkolwiek kraju, by skoordynować światową akcję szczepień przeciwko salmonelli;
  2. Globalne zarządzanie pandemią przyczyni się do jej globalnego rozpowszechniania;
  3. Sugestie WHO dotyczące nieefektywnych, ale za to bardzo szkodliwych środków zaradczych – globalnego sanitaryzmu – skutecznie przyczynią się do depopulacji świata;
  4. Niezależność WHO od głosów kapryśnych wyborców, gwarantuje stabilność i trwałość polityki zamordyzmu medycznego;
  5. Zrzeczenie się państw do ponoszenia odpowiedzialności za wybór pandemicznych środków zaradczych, umożliwi interwencje sił ONZ w krajach zbuntowanych przeciwko dążeniu WHO do uszczęśliwienia całego świata;
  6. Globalne decyzje wprowadzania lockdownów, szybciej doprowadzą do kolapsu gospodarki i dotychczasowego, nieuczciwego systemu monetarnego, przez co wspomogą wprowadzanie NPŚ – Nowego Porządku Światowego:
  7. Wprowadzenie jednolitej światowej cenzury, ukróci powstawanie teorii spiskowych które, nawet jeśli okazują się potem prawdą, są bardzo szkodliwe dla realizacji bieżących planów WHO;
  8. Wprowadzenie na świecie jedynie bezgotówkowych zakupów, pomoże WHO w decyzjach i realizacjach karania niegrzecznych mieszkańców Ziemi przez odcięcie im możliwości wydawania pieniędzy na ich niegodne cele.

Wybaczcie mi sarkastyczny ton dzisiejszego artykułu. Sytuacja jest rzeczywiście poważna. Jednak ten sposób przedstawiania planowanych przemian może łatwiej dotrzeć do większości ludzi niż czyste fakty.

<Jeśli podoba Wam się to, co tutaj piszę, bardzo pomogłoby dalszemu rozpowszechnianiu tych artykułów, gdybyście je udostępniali Waszym znajomym na mediach społecznościowych.

Autor artykułu Marek Wójcik

Dodaj komentarz