Wiedeń 3.8.2023
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
A mnie jest szkoda lata – może jeszcze niektórzy z Was pamiętają tę piosenkę sprzed 60 lat?
Właśnie przeszliśmy półmetek kalendarzowego lata i musimy pożegnać się z upałami. Jakże to? Jak w takim razie można forsować katastrofę termiczną całego świata? Jeśli logika przeczy propagowanym poglądom globalnego ocieplenia, tym gorzej dla logiki. Są jeszcze przecież emocje, głównie strach, a z tym żadna logika sobie nie poradzi.
Prognozy pogody na sierpień są w tym roku niezbyt gorące.
Nie jest to nic nadzwyczajnego. Doskonale pamiętam wakacje roku 1968, kiedy na obozie harcerskim w Korbielowie (Beskid Żywiecki) chodziłem bez przerwy w kaloszach, ponieważ padał deszcz. Coś zupełnie innego jest dzisiaj nadzwyczajne. Nadmierna koncentracja uwagi mediów na temacie pogody i tzw. zmian klimatycznych.
Świadomość podąża za koncentracją. Kiedy ktoś planuje kupić w najbliższym czasie samochód i ma już sprecyzowane takie szczegóły jak np. marka wymarzonego pojazdu, to niespodziewanie zaczyna dostrzegać na ulicy auta tej właśnie marki. Naturalnie, że nie stał się cud. Tych samochodów było wcześniej tyle samo – jednak ich nie dostrzegał, gdyż nie był tym tak bardzo zainteresowany. Podobnie para oczekująca potomstwa jest zaskoczona ilością spotykanych kobiet w ciąży lub rodziców pchających wózek z pociechami.
Kiedy dzisiaj w TV nie ma dnia, ba cogodzinnych wiadomości, w których nie byłoby mowy o katastrofach ekologicznych, pożarach, powodziach czy huraganach, nic dziwnego, że odnosimy wrażenie, że czegoś takiego nigdy jeszcze nie było. I to prawda: nigdy jeszcze nie straszono aż w takim stopniu przed skutkami „wywołanych przez ludzi” zmian w systemie ekologicznym. Nie będę teraz zajmował się obalaniem mitów. Wolałbym zwrócić Waszą uwagę na techniki manipulacji straszakiem ekologicznym. W artykule 25 faktów klimatycznych przedstawiłem stronę internetową, na której przeprowadzono opartą o badania nieskorumpowanych naukowców analizę faktów ekologicznych.
Mieszkam w Wiedniu, gdzie temperatury, według mojego odczucia są około 5°C wyższe niż w Polsce. Od wielu lat na początku lata przynosiłem z piwnicy do swojego pokoju, gdzie piszę te „wywrotowe” artykuły przenośną klimatyzację – taką z rurą wystawianą przez uchylone okno. Działa nieźle, potrafi obniżyć temperaturę w pomieszczeniu o blisko 10 stopni. Były niedawno takie lata, kiedy na zewnątrz upały dochodziły do blisko 40 stopni, a w pokoju miałem poniżej 30°C. To urządzenie wysysało z powietrza dziennie średnio 5 litrów wody. W tym roku kierowany lenistwem zostawiłem klimatyzację w piwnicy. Takie jest moje subiektywne odczucie tych katastrofalnych upałów.
Autor artykułu Marek Wójcik