Wiedeń 7.7.2021
Cały blog jako eBook w formacie pdf.
Największe protesty przeciwko restrykcjom sanitarnym odbywają się ostatnio w Londynie. Ocenia się, że w ostatnią sobotę i poprzednią na ulicę tej stolicy Anglii wyszło ponad milion osób.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson postanowił wykorzystać kolejną aferę – tym razem żonatego ministra zdrowia przyłapanego przez kamerę ochronną na obejmowaniu się z jedną z pracownic jego resortu – by zmienić o 180 stopni politykę wobec plandemii.
Nowy angielski minister zdrowia Sajid Javid ogłosił, a premier dzień później to potwierdził, że 19 lipca 2021 Wielka Brytania będzie traktowała COVID19 jak każdą inną chorobę. Jeśli ktoś sobie tego życzy, może nadal nosić maski i zachowywać dystans, jednak nie będzie to nikomu narzucane. Również szkoły, lokale, kina, teatry oraz wszelkie imprezy będą mogły się odbywać bez ograniczeń jak przed laty.
Moim zdaniem jest to najprostszy sposób wyjścia z impasu. Większość rządów na świecie po prostu nie wie jak wyjść z twarzą po półtora roku kłamstw i manipulacji na tak olbrzymią skalę. Wczoraj przeczytałem informację, że austriacki rząd wydał w ubiegłym roku na propagowanie swojej polityki w mediach ponad miliard euro – czyli każdego dnia 2,7 miliona euro.
Oczywiście czas pokaże, czy podczas jesiennego sezonu zapomnianej grypy znowu nie wrócą pomysły by nas pozamykać.
Wielka Brytania będzie drugim w Europie krajem nieuznającym ogłoszonej przez WHO pandemii. Pierwszym była i jest Białoruś. Czy to nie dlatego, że Wielka Brytania nie jest już częścią Unii Europejskiej?
Nasuwa się jeszcze jedno pytanie: czy można wierzyć deklaracjom angielskiego rządu? Do tej pory nie można było. Równie dobrze może się to okazać elementem wojny psychologicznej. Pokazuje się dziecku cukierka by mu go w końcu nie dać. Taka taktyka doprowadza wielu do stanu apatii. No cóż poczekajmy do 12 lipca, a potem jeszcze tydzień. W następny poniedziałek 12 lipca, angielski rząd dokona analizy sytuacji “epidemiologicznej” i podejmie decyzję.
Autor artykułu Marek Wójcik