Lądek Zdrój 26.6.2023
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
O dziwnej wojnie pisałem ponad rok temu w marcu 2022 roku. Dziwny pucz prywatnej armii Wagnera zajmuje w mediach od kilku dni czołowe miejsce w ściekowych mediach. Dlaczego dziwny? Kilka aspektów tego buntu zwróciło moją uwagę. Na przykład sposób traktowania tego „przewrotu” w mediach socjalnych, jest ciekawy. Ta sama agencja, która nazwała siebie mianem Alerm Terrorystyczny, nazwała tę grupę wynajętych żołnierzy „bojownikami wolnościowymi”, natomiast sześć godzin później, po ogłoszeniu zakończenia kłótni, stali się „terrorystami”.
W stolicy Izraela Tel Awiwie podniesiono flagę Wagnera.
Właściciel prywatnej wojskowej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn był kucharzem w Petersburgu, gdzie zaprzyjaźnił się z Putinem. To za Putina pieniądze stworzył grupę najemników i podobnie jak jego czeczeński odpowiednik Ramsan Kazyrow, założył jedną z dwóch prywatnych armii na potrzeby Kremla.
Według mnie cały ten pucz został zainscenizowany. Wybitnie świadczy o tym fakt, że służby porządkowe Rosji były praktycznie bierne, podczas gdy Prigożyn publicznie oświadczył, że w związku z tym, że rosyjska armia ostrzelała i zabiła mu kilku najemników z grupy Wagnera, rusza na Moskwę, by przejąć władzę. Takich zamiarów nikt umiejący myśleć logicznie nie ogłasza. Pucz zawsze robi się z zaskoczenia. Czemu więc służyło takie publiczne oświadczenie? Jedyne wytłumaczenie tego zjawiska to działanie propagandowe na niedoinformowanych obywateli. W Waszyngtonie strzeliły przedwcześnie korki od szampana, w Moskwie przycupnęli, czekając na realizację zaplanowanego przez nich buntu wobec ich samych.
W Mińsku prezydent Łukaszenka wzmocnił swoją pozycję jako szef państwa posiadającego broń nuklearną. Zarazem dał dowody swojej lojalności wobec Moskwy. Prigożyn otrzymał i tak na nic mu niepotrzebne gwarancje bezpieczeństwa, a zarazem znalazł się w miejscu, gdzie znacznie łatwiej będzie mógł wybrać się na zapowiedziany spacer po Warszawie. Gdy do tego dojdzie, nie można będzie oskarżać Kremla o atak na Polskę. To przecież tylko zbuntowany kucharz ze swoimi chłopcami.
Autor artykułu Marek Wójcik