Wiedeń 27.6.2021
Cały blog jako eBook w formacie pdf.
Długo niczego nie napisałem. Byłem blisko dwa tygodnie w Polsce – taka wymówka powinna wystarczyć. Poważnie: chociaż tematów nie brak, ja piszę wtedy, gdy chcę coś – moim zdaniem ważnego – przekazać.
Bardzo łatwo jest kogoś oszukać powtarzając kłamstwo jak mantrę. Zdecydowanie trudniej jest przekonać ofiarę oszustwa, że jest oszukiwana.
Skąd się to bierze? Dlaczego rozsądni ludzie zamykają się na logiczne, zdroworozsądkowe argumenty i bronią swojej pozycji jakby to była niepodległość. Podświadomie czują, że są na przegranej pozycji. Widać to wyraźnie po ich reakcjach. Najczęstsza z nich to zmieszanie z błotem tego, kto się ośmielił podważyć ich “doskonały obraz świata”. Nie są przy tym zbyt oryginalni. Powtarzają oklepane epitety zasłyszane w TV. Foliarze, teoretycy spisku, płaskoziemcy, kowidioci. Mało zróżnicowane określenia mogące śmiało być stosowane w stosunku do nich samych
By odpowiedzieć na pytanie skąd biorą się takie na pierwszy rzut oka niedorzeczne postawy, trzeba by było zwrócić się do psychologa. Godnym polecenia w tym kontekście jest myślenie bez fundamentów.
Ludzie ulegający łatwo propagandzie są podatni na strach. My wszyscy jesteśmy manipulowani poprzez reklamy, książki TV czy radio. Strach jest najsilniejszą po miłości ze znanych emocji ludzkich. Obawa zarażenia się bardzo modnym wirusem jest w dzisiejszych czasach bardzo powszechna. Czyż jednak nieuświadomiona obawa przed zawaleniem się naszego sposobu oceniania świata nie jest jeszcze silniejsza?
Ludzie oszukani przez propagandę należą do grupy osób, które pozwalają, by inni za nich myśleli. Wystarczy, że w TV dziennikarz oprze się na nikomu nie znanym ekspercie naukowym i już przyjmują bezkrytycznie wszystko co usiłuje się im przekazać.
Nauka nie jest monolitem. Jest dynamicznym procesem, w którym ścierają się zróżnicowane i często skrajnie przeciwne teorie. Abstrahując od skorumpowanych pseudonaukowców, których nie brakuje, istnieje także grupa ludzi, którzy zgodnie z zasadami nauki i z własnymi przekonaniami, stawiają kontrowersyjne tezy. I to w różnych kierunkach. Wielu dziennikarzy wybiera takie tezy, które pasują do propagandy, całkowicie pomijając milczeniem egzystencję innych koncepcji. Ma to dużo wspólnego z propagowaniem, ale czy prawdy?
Ktoś mógłby powiedzieć, że ja także stosuję propagandę i chcę koniecznie przekonać ludzi, że są oszukiwani. Nie chcę nikogo przekonywać. Chcę nakłonić jedynie do zastanowienia się i – co dla większości ludzi wydaje się niewykonalne, a jest dziecinnie proste – do samodzielnego szukania źródeł informacji w sieci internetowej.
Takich źródeł jest bardzo dużo. Także po polsku. Polecam cotygodniowe komentarze Witolda Gadowskiego na YouTube. Także i tutaj stosowana powinna być reguła: nie wierzymy nikomu na słowo – sprawdzamy podane źródła. Takie postępowanie przez większość z nas rzadko stosowane, nauczy nas jak docierać do bardziej rzetelnych źródeł niż TVP lub TVN.
Powiecie, nie jesteście dziennikarzami, niech oni wykonują tę pracę. Jasne, ale potem nie dziwcie się, gdy coś, w co święcie wierzycie, okazuje się doskonale przygotowaną manipulacją.
Autor artykułu Marek Wójcik