Wiedeń 10.5.2023
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
30 lat temu 20 grudnia 1993 ONZ ogłosiło dzień 3 maja Światowym Dniem Wolności Prasy. Może 100 lat temu prasa miała pewną dozę wolności. Jeszcze nie tak dawno było naturalne, kiedy czytaliśmy w gazetach różne stanowiska w wielu tematach. Dzisiejsza „wolność prasy” jest silnie jednostronna. Przynajmniej jeśli chodzi o ocenę wydarzeń na świecie. Z trzyletnim opóźnieniem gazety przebąkują o błędnych, politycznych decyzjach w związku z plandemią. Te dzisiejsze artykuły ta sama prasa okrzyczałaby przed dwu laty jako propagowanie teorii spiskowych.
Najbardziej drastycznym przejawem deptania wolności słowa jest los Juliana Assange. Jego „zbrodnią” było opublikowanie dowodów zbrodni popełnionych przez armię USA w Iraku. W artykule Kolateralni mordercy możecie obejrzeć film dokumentujący zamordowanie grupy cywili przez załogi dwóch wojskowych helikopterów armii USA.
Państwo miłujące prawo postanowiło pozostawić odpowiedzialnych za tę zbrodnię wojenną w spokoju – nie toczy się żaden proces wobec sprawców udowodnionego przestępstwa. Według USA winny jest Julian Assange. Jego wina polega na podaniu do publicznej wiadomości ściśle tajnego filmu – top secret – i oskarża się go o szpiegostwo.
Obnażanie brudnej prawdy o wojnach, bez względu na to, która strona je prowadzi, ma kluczowe znaczenie dla zapobieżenia wojnom w przyszłości.
Żaden szpieg nie publikuje informacji zdobytych w celach wywiadowczych. To jest pilnie strzeżony towar. Nawet sama informacja, że jakiś kraj otrzymał od szpiegów zdobyte dokumenty, jest trzymana w ścisłej tajemnicy. Tutaj nie chodzi o praworządność – tutaj wykorzystuje się prawo, by zastraszyć dziennikarzy przed publikowaniem nieprzyjemnych dla rządu faktów.
Świętowanie dnia wolności prasy jest w tzw. zachodniej cywilizacji w takim samym eufemizmem jak gdyby któreś z państw bez dostępu do morza lub oceanu np. Mongolia, czy Czad świętowało dzień morza.
Muszą być jakieś powody, dlaczego nie świętujemy 20 lipca, jako dzień wyreżyserowanego lądowania na Księżycu. W tym dniu 20.7.1969 całemu światu przedstawiono film nakręcony na pustyni Newadzie o tym wydarzeniu. Można powiedzieć, że to jest właśnie przejaw wolności prasy, skoro NASA mogła swobodnie publikować swoje kłamstwa. Tyle że wszelkie wątpliwości były i do tej pory są cenzurowane, poprzez ośmieszanie i dalsze przekręcanie, a gdy to nie pomaga to także zabójstwa.
Autor artykułu Marek Wójcik