Wiedeń 24.2.2023
Cały blog jako eBook w formacie pdf.
Kiedy słyszę od przyjaciół i rodziny takie oświadczenie, odpowiadam: Ja też przechodziłem grypę. Przyznaję – tytuł jest prowokacyjny, ale jak inaczej zainteresować czytelników? To kwestia psychologii.
Miesiąc temu pojawiła się na pogrzebie pewna osoba z zakrytą twarzą i tłumaczyła się w ten właśnie sposób, że ma covida! Wiem także, że przyjęła całą serię abonamentu eksperymentalnych genów. Odczucie solidarności i odpowiedzialności za innych stoi u takich ludzi na pierwszym miejscu. To właśnie dla nich takie „fachowe” pismo jak abcZdrowie pisze: Grypa w odwrocie, ale znowu atakuje COVID. Podwijajcie więc rękawy do piątej z kolei dawki eliksiru śmierci.
Są i tacy, którzy z satysfakcją rzucą się na mój dzisiejszy artykuł, by w końcu przeżyć radość. że sprawiedliwość wreszcie dopadła heretyka. Muszę Was niestety rozczarować – nie dojdzie u mnie do takiej diagnozy, ponieważ nigdy dobrowolnie nie poddam się testowi (PCR & co.) na inteligencję, który jest jedynie narzędziem plandemii. Oczekuję także na komentarze tych, którym wystarczy przeczytać tytuł, by wtrącać swoje trzy grosze nie mając pojęcia, o co tak naprawdę chodzi. Tak, to prawda – tytuł tego artykułu jest także pułapką zastawioną na takich dyletantów.
Strachu nie odczuwają jedynie ludzie z zaburzeniami percepcji. W sytuacji, kiedy ten strach jest sztucznie na wielką skalę podsycany, najlepszym wyjściem jest zachowanie dystansu – nie tego społecznego – do przyczyny obaw. Niezależnie od tego, czego się boisz, masz wpływ na to, jak żyjesz. Ktoś mądry powiedział: Życie to choroba, która zawsze kończy się śmiercią. To od nas zależy jakość tego życia. Nie mówcie mi proszę, że „strach jest silniejszy ode mnie”, bo to jedynie wymówka, by nic z tym nie robić. Wygoda, strefa komfortu, złudne poczucie bezpieczeństwa. To wszystko jest źródłem przyczyn, na których skutki tak chętnie narzekamy.
Czy zakładanie brudnej szmaty na usta ochroni kogokolwiek przed oddychaniem? Jasne, że macie wpływ na własne zdrowie. Możecie je poprawić, możecie także pogorszyć. Czy wiecie, że przyczyną śmierci 33% ludzi jest sama medycyna?
Nie namawiam nikogo, by zrezygnował z pójścia do lekarza, gdy jest chory. Namawiam jednak, by się zainteresować nad alternatywnymi terapiami. Wprowadzanie trucizn (tzw. lekarstw) do organizmu, które skutecznie usuwają objawy nie redukując przy tym przyczyn choroby, powoduje powstawanie dalszych dolegliwości. W ten sposób farmaceutyczny business rozwija się coraz bardziej.
Każdy z nas może wypróbować naturalne sposoby leczenia. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce nazwę choroby i poświęcić trochę czasu. Naturalnie, że nie każda rada jest dobra. I tu mam dla Was wskazówkę: przypomnijcie sobie, jak działa zdrowy rozsądek…
Autor artykułu Marek Wójcik