Wiedeń 7.2.2023
Cały blog jako eBook w formacie pdf.
Zdaję sobie sprawę, że mogę stracić kilku czytelników po opublikowaniu tego artykułu. Jednak nie uważam, żeby warto było odżegnywać się od moich własnych przekonań dla uzyskania większej publiki. Dzisiaj chcę pisać na temat uogólnień.
Jeśli ktoś zaczyna zdanie: „wszyscy Żydzi są”… to zapala się u mnie czerwona lampa. Nie lampka, ale źródło światła duże jak nasze Słońce! Nieważne czy dotyczy to Żydów, Rosjan, Arabów, czy jakiejkolwiek innej nacji. Nie ma tak wielkiego worka, do którego można byłoby wrzucić cały naród.
… To, że mylę się, jest nieważne – kto bogacz zawsze rację ma… – Anatewka.
Jasne, że są wredni Żydzi nieprzychylni Polsce, pragnący zarobić na holokauście, których ofiary nie mają z nimi nic wspólnego. Jednak to nie są wszyscy Ickowie i Salcie tego świata. Gdy trzy lata temu na przełomie stycznia i lutego 2020 r. odwiedziłem Izrael, spotykałem się z ludźmi takimi jak przeciętny Kowalski w Polsce i oni także byli oburzeni na te bezwstydne żądanie wobec Polaków. To oni zwracali mi uwagę na fakt, że „Sprawiedliwi wśród narodów świata”, jak się tam nazywa te osoby, które stanęły z narażeniem własnego życia w obronie prostych Żydów, w dużej większości to Polacy. Możecie mi wierzyć, że takie chwile warte są więcej niż jakiekolwiek pieniądze tego świata. Mogę być dumnym z powodu przynależności do polskiego narodu, który nie dał się w okrutnych czasach drugiej wojny światowej opętać.
Każdy naród, także ten nazywany przez upadające właśnie zachodnie kultury prymitywnym narodem, wnosi dużo do dorobku ludzkiej cywilizacji. Tak, kultura Indian z obszarów Amazonii, Aborygenów w Australii, chińskie metody leczenia, czy hinduska Ajuwerda, są w stanie uleczyć choroby współczesnej cywilizacji, wobec których medycyna Rockefellera oparta głównie na chemii jest bezsilna. Dotyczy to także sposobu postępowania we wszelkich innych dziedzinach życia. Gdybyśmy byli bardziej otwarci na to, co oni chcieliby nam przekazać, zyskalibyśmy bezcenną wiedzę przekazaną im przez setki pokoleń.
Jestem rad, że urodziłem się właśnie w Polsce. W kraju, który ma taką piękną historię. Mało kto z Polaków wie, że w 16. wieku Polska była jednym z nielicznych krajów Europy, gdzie Żydzi nie byli dyskryminowani. Właśnie wtedy przymuszano tę nację w Hiszpanii do chrztu. Nie widzę w chrzcie niczego złego, pod warunkiem, że jest dobrowolny. Wiara, do której przymusza się, nie jest wiarą – jest to narzucone siłą poddaństwo. W tym czasie palono w Niemczech na stosach nie tylko czarownice.
Jeżeli ktoś uważa, że popierając żydowski naród, popieram politykę Izraela, niech zastanowi się, czy takie uproszczone z gruntu fałszywe, ma sens. Dla mnie tragedia Palestyńczyków nie jest czymś mniej ważnym od tragedii narodu Ukrainy doprowadzonego do takiej sytuacji przez skorumpowany i zależny od USA ukraiński rząd.
Kiedy w czasach PRL-u mieszkałem w Polsce, wcale nie czułem się odpowiedzialny za polską politykę. Teraz mieszkam w Austrii i także jestem oburzony na działania polityków dążących do ruiny zarówno gospodarczej jak politycznej z pozoru neutralnej Austrii.
Dlatego uważam, że ocenianie całego narodu na podstawie działań ich rządu jest bezmyślną próbą uproszczenia oraz ujednolicenia wszystkich ludzi tej nacji.
W którymś z trzech filmów „Sami swoi” jakiś Amerykanin powiedział: Ja nie mam nic przeciwko polskiemu rządowi, ale po co oni dopuszczają tych komunistów do władzy?
10 lipca 2001 roku w 60. rocznicę zbrodni dokonanej przez Niemców w Jedwabnem, polski prezydent Aleksander Kwaśniewski, absolwent Young Global Leadrers (kuźni totalitarnych talentów Klausa Schwaba), przeprosił Żydów w imieniu Polaków za niemieckie ludobójstwo.
Rok później Aleksander Kwaśniewski odznaczył Klausa Schwaba Krzyżem Komandorskim:
Autor artykułu Marek Wójcik