Wiedeń 23.8.2022
Cały blog jako eBook w formacie pdf.
NGO Non-Governmental Organization powszechnie nazywane organizacjami pozarządowymi, są to według Wikipedii: organizacje działające na rzecz wybranego interesu i niedziałające w celu osiągnięcia zysku. Najbardziej znane NGO to Greenpeace i Amnesty International.
Sama idea NGO jest bardzo szlachetna i na pewno warta naszej akceptacji. Kiedy jakaś grupa ludzi angażuje się w szczytnym celu pomocy humanitarnej, ochronie ludzi, zwierząt czy środowiska – zasługują na uznanie i wsparcie. NGO nie płacą podatków ani składek ubezpieczeniowych, gdyż z definicji nie służą zarabianiu pieniędzy.
Ta możliwość unikania płacenia podatków została w dużej mierze wykorzystana przez najbogatszych ludzi i firmy na świecie właśnie w tym celu, by radykalnie obniżyć koszty pochłaniane przez Urząd Skarbowy. Podkreślam, że nie wszystkie NGO są w ten sposób wykorzystywane, jednak część z nich tak.
Wyobraźcie sobie, że macie dużą firmę przynoszącą wielomilionowe zyski. Te zyski zgodnie z prawami panującymi na całym świecie muszą być opodatkowane. Zależnie od kraju na same podatki trzeba byłoby wydać nieraz około połowy tego majątku. Aż żal serce ściska, gdy trzeba fiskusowi podarować dziesiątki milionów dolarów.
Jest jednak wyjście: taki biznesmen zakłada NGO i przekazuje w formie darowizny dajmy na to 90% zysków firmy. Po takiej operacji jego własna firma płaci fiskusowi zaledwie 10% tego, co by zapłaciła bez NGO. Powiecie, ale te pieniądze są własnością NGO, nie tego przedsiębiorcy. To prawda, jednak nie jest ważne kto jest właścicielem pieniędzy – ważne jest kto tymi pieniędzmi zarządza. Nasz biznesmen planując urlop na Hawajach deklaruje go jako podróż w celu wspomagania wymiany kulturalnej i NGO opłaca wszystkie koszty.
Każdy, kto prowadzi działalność gospodarczą pomyśli w tej chwili, to po co ja płacę podatki, założę NGO i też będę miał więcej z ciężko zarobionych pieniędzy. Niestety taka możliwość została w prawach podatkowych pozostawiona jedynie tym bardzo, bardzo bogatym. My musimy nadal płacić podatki. Ponieważ nie my wpływamy na prawo podatkowe naszego kraju – nie stać nas na takie koszty kreatywnego wpływu na ustawodawstwo. A gdyby nas było stać, to też byśmy ograniczyli tym biedniejszym możliwość korzystania z tych luk podatkowych. W końcu państwo przestałoby funkcjonować bez podatków, a tego także miliarderzy by nie chcieli.
Cytat z książki „Inside Corona”, autor Thomas Röper:
Kiedy Soros i wszystkie jego fundacje (NGO) walczyły o uratowanie Ukrainy przed bankructwem po przewrocie na Majdanie w 2014 roku, interesowały go przede wszystkim cele polityczne i pięć miliardów dolarów. Zainwestował 5 miliardów dolarów w ukraińskie obligacje rządowe, a gdyby Ukraina zbankrutowała, te 5 miliardów by przepadło. To dobrze, że Soros, wraz ze swoją Fundacją Społeczeństwa Otwartego, zapewnił sobie wystarczającą władzę polityczną i medialną od 1993 roku, by bębnić o „demokracji” na Ukrainie i żeby UE uratowała ten kraj przed bankructwem miliardowymi pieniędzmi podatników. W następnych latach UE wspierała Ukrainę grubo ponad dziesięcioma miliardami euro, aby uratować pięć miliardów Sorosa i zdobyć wpływy polityczne na Ukrainie.
Bill Gates, o którym mówi się, że hojnie wydaje pieniądze na ratowanie świata od wszystkiego i walkę z biedą, nie robi inaczej. Przekazał swoją fortunę fundacji NGO Bill & Melinda Gates Foundation i obecnie praktycznie nie płaci podatków. I choć, jeśli wierzyć mediom, Gates hojnie wydaje pieniądze na ratowanie świata, to (a raczej jego fundacja) bogaci się. Swoją fundację założył w 1999 roku. W 2001 roku ta fundacja miała aktywa o wartości około 55 miliardów dolarów. Dziś to ponad dwukrotnie, prawie 130 miliardów dolarów.
Jak to jest możliwe? To proste. Nie przekazał nikomu ogromnej większości swoich pieniędzy, ale je zainwestował. Kupował udziały w firmach takich jak BioNTech czy Pfizer, a gdy firmy osiągają zysk, Bill Gates zarabia nie tylko na zyskach, ale także na wzrostach cenowych na giełdzie.
NGO, także te założone w uczciwych i pożytecznych celach, mogą stać się łatwym łupem „filantropów” w rodzaju Billa Gatesa. Jeśli ktoś zaproponuje bezinteresowny datek, kilku milionów dolarów, to większość tych firm przyjmie go z wdzięcznością i zacznie inwestować by osiągnąć zaplanowane cele. Kolejne datki zostaną obwarowane niewinnymi warunkami, które będą za każdym razem coraz bardziej sprzeczne z podstawowymi celami tej NGO.
Niewiele jest osób, które potrafiłyby odmówić takiemu „dobroczyńcy”. Gdy to NGO zainwestuje otrzymane datki w jakiś duży pożyteczny projekt, trudno im potem będzie wstrzymać ten projekt wymagający z reguły dalszych inwestycji. A te warunki darczyńcy wydają się być ciągle jeszcze do przełknięcia.
Tragedia pandemii ostatnich lat nie byłaby możliwa bez pomocy takich NGO jak Open Philantropy oraz NTI – Nuclear Threat Initiative. Tych zbrodniczych organizacji jest bardzo dużo, ale jeszcze raz podkreślam, nie wolno traktować wszystkich NGO jako organizacje przestępcze. O roli NGO w szerzeniu pandemii będę jeszcze pisał. Zainteresowanym polecam wspomnianą książkę – Thomas Röper „Inside Corona”.
Autor artykułu Marek Wójcik