Wiedeń 31.7.2022
Cały blog jako eBook w formacie pdf.
Odpowiedź na tytułowe pytanie nasuwa się sama, gdy spojrzymy na katastrofalną sytuację partii demokratycznej W USA, na trzy miesiące przed wyborami do Kongresu i Senatu. Jeszcze w roku 1998 jako senator, a obecnie chory na demencję prezydent USA Joe Biden powiedział, że wystarczy zapowiedź przystąpienia Ukrainy do NATO, by sprowokować Rosję do wojny. I tak właśnie się stało.
Obecna rzeczniczka Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych, Nancy Pelosi, już we wrześniu 1991r. próbowała wywołać wojnę między USA a Chinami.
Obecnie Pelosi planuje odwiedzić Tajwan. Chiny zagroziły przejęciem lub zestrzeleniem jej samolotu, o ile ona pojawi się w pobliżu Tajwanu. Jeśli tak się stanie, będzie to oznaczało atak Chin na USA. Iran poparł oficjalnie pozycję Chin. I podobnie jak w konflikcie na Ukrainie agresorem będzie inne państwo – nie USA.
Nancy Pelosi co prawda nie podaje jak Joe Biden ręki nieistniejącym osobom, ma jednak poważne problemy z prawidłowym wypowiadaniem się.
Jeśli nie znacie angielskiego, to żaden problem. Również amerykanom coraz trudniej jest zrozumieć o czym ona mówi. A takie właśnie osoby stoją dzisiaj na świeczniku i dążą do wywołaniu następnego konfliktu. Tragedia na Ukrainie niewiele się demokratom przysłużyła, więc najwyższy czas wywołać nową wojnę, byle skonsolidować amerykańskich obywateli w obronie „dobra” przeciwko złym mocom.
Chiny natomiast przygotowują się do wojny. Codzienne transporty ciężkiej broni w Chinach w kierunku wybrzeża w pobliżu Tajwanu oraz przygotowania do wielkich manewrów wojskowych są tego najlepszym dowodem.
W piątek w szwajcarskim Uncut-News pojawił się artykuł: Chiny ostrzegają przed prowokacją USA na Tajwanie tak samo, jak Rosja przed wojną na Ukrainie.
„Wielokrotnie daliśmy do zrozumienia, że zdecydowanie sprzeciwiamy się ewentualnej wizycie pani Pelosi na Tajwanie. Jeśli strona amerykańska będzie nalegać na wizytę i rzuci wyzwanie Chinom, zareagujemy zdecydowanymi środkami zaradczymi – powiedział w środę rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Zhao Lijiang. „Stany Zjednoczone muszą przyjąć pełną odpowiedzialność za wszelkie poważne konsekwencje, które mogą się pojawić”.
Autor artykułu Marek Wójcik