283. Kto dąży do następnej wojny?
283. Kto dąży do następnej wojny?

283. Kto dąży do następnej wojny?

Wiedeń 31.7.2022

Cały blog jako eBook w formacie pdf.

Odpowiedź na tytułowe pytanie nasuwa się sama, gdy spojrzymy na katastrofalną sytuację partii demokratycznej W USA, na trzy miesiące przed wyborami do Kongresu i Senatu. Jeszcze w roku 1998 jako senator, a obecnie chory na demencję prezydent USA Joe Biden powiedział, że wystarczy zapowiedź przystąpienia Ukrainy do NATO, by sprowokować Rosję do wojny. I tak właśnie się stało.

Obecna rzeczniczka Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych, Nancy Pelosi, już we wrześniu 1991r. próbowała wywołać wojnę między USA a Chinami.

Obecnie Pelosi planuje odwiedzić Tajwan. Chiny zagroziły przejęciem lub zestrzeleniem jej samolotu, o ile ona pojawi się w pobliżu Tajwanu. Jeśli tak się stanie, będzie to oznaczało atak Chin na USA. Iran poparł oficjalnie pozycję Chin. I podobnie jak w konflikcie na Ukrainie agresorem będzie inne państwo – nie USA.

Nancy Pelosi co prawda nie podaje jak Joe Biden ręki nieistniejącym osobom, ma jednak poważne problemy z prawidłowym wypowiadaniem się.

Jeśli nie znacie angielskiego, to żaden problem. Również amerykanom coraz trudniej jest zrozumieć o czym ona mówi. A takie właśnie osoby stoją dzisiaj na świeczniku i dążą do wywołaniu następnego konfliktu. Tragedia na Ukrainie niewiele się demokratom przysłużyła, więc najwyższy czas wywołać nową wojnę, byle skonsolidować amerykańskich obywateli w obronie „dobra” przeciwko złym mocom.

Chiny natomiast przygotowują się do wojny. Codzienne transporty ciężkiej broni w Chinach w kierunku wybrzeża w pobliżu Tajwanu oraz przygotowania do wielkich manewrów wojskowych są tego najlepszym dowodem.

W piątek w szwajcarskim Uncut-News pojawił się artykuł: Chiny ostrzegają przed prowokacją USA na Tajwanie tak samo, jak Rosja przed wojną na Ukrainie.

Pelosi dolatuje do Taipei.

„Wielokrotnie daliśmy do zrozumienia, że ​​zdecydowanie sprzeciwiamy się ewentualnej wizycie pani Pelosi na Tajwanie. Jeśli strona amerykańska będzie nalegać na wizytę i rzuci wyzwanie Chinom, zareagujemy zdecydowanymi środkami zaradczymi – powiedział w środę rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Zhao Lijiang. „Stany Zjednoczone muszą przyjąć pełną odpowiedzialność za wszelkie poważne konsekwencje, które mogą się pojawić”.

Autor artykułu Marek Wójcik

Dodaj komentarz