Wiedeń 28.08.2024
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
Multimiliarder Mark Zuckerberg, założyciel i dyrektor generalny Meta/Facebook, przyznał w liście do Komisji Sądownictwa Izby Reprezentantów, że Facebook cenzuruje wypowiedzi użytkowników pod silną presją i w imieniu administracji Bidena. Przyznał, że zataił niezwykle ważną historię kryminalną związaną z „laptopem Huntera Bidena”. Wspomina także o manipulacji wyborami w USA w roku 2020.
Skąd ta „skrucha”? Z pewnością dotarło do niego, że w uczciwych wyborach jednoznacznym faworytem jest Donald Trump. I cóż się stanie, gdy 21 stycznia 2025 r. Donald Trump zostanie ponownie prezydentem? Ci, którzy popełnili przestępstwo manipulacji wyborami, staną przed sądem.
Pewnie są wśród moich czytelników konsumenci skorumpowanych mediów i powiedzą: jak to, przecież Kamala Harris prowadzi we wszystkich rankingach! W telewizji i prasie z pewnością. Tylko ma się to do rzeczywistości tak samo, jak twierdzenie, że Trump udawał w lipcu zamach na samego siebie i pochlapał swoje ucho ketchupem. Ten sam ketchup z pewnością zabił odważnego strażaka, który zasłonił własnym ciałem córkę, czym uratował jej życie.
Tak, Zuckerberg wie, że grozi mu więzienie, dlatego wysmarował ten list:
Szanowny Panie Jim Jordan
Przewodniczący Komisji Sądownictwa
Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych
2138 Rayburn House Office Building
Waszyngton, D.C. 20515
Przewodniczący Jordan:
Doceniam zainteresowanie Komisji moderowaniem treści na platformach internetowych. Jak Pan wie, Meta wyprodukowała tysiące dokumentów w ramach Pana dochodzenia i udostępniła kilkunastu pracowników do transkrypcji wywiadów. W związku z naszą współpracą w ramach Pana dochodzenia cieszę się z możliwości podzielenia się tym, co wyniosłem z tego procesu.
W tej chwili dużo mówi się o tym, jak rząd USA współpracuje z firmami takimi jak Meta i chcę jasno określić nasze stanowisko. Nasze platformy są dla wszystkich — promujemy mowę i pomagamy ludziom w bezpiecznym i pewnym nawiązywaniu kontaktów. W ramach tego regularnie słyszymy od rządów z całego świata i innych osób o różnych obawach dotyczących dyskursu publicznego i bezpieczeństwa publicznego.
W 2021 r. wysocy rangą urzędnicy administracji Bidena, w tym Biały Dom, przez wiele miesięcy wielokrotnie naciskali na nasze zespoły, aby cenzurowały pewne treści dotyczące COVID-19, w tym humor i satyrę, i wyrażali wiele frustracji w stosunku do naszych zespołów, gdy się nie zgadzaliśmy. Ostatecznie to my podjęliśmy decyzję, czy usunąć treści, i jesteśmy odpowiedzialni za swoje decyzje, w tym za zmiany związane z COVID-19, które wprowadziliśmy w egzekwowaniu prawa w wyniku tej presji. Uważam, że naciski rządu były błędne i żałuję, że nie byliśmy bardziej otwarci w tej sprawie. Myślę również, że podjęliśmy pewne decyzje, których z perspektywy czasu i nowych informacji nie podjęlibyśmy dzisiaj. Jak powiedziałem wówczas naszym zespołom, jestem głęboko przekonany, że nie powinniśmy obniżać naszych standardów treści z powodu nacisków ze strony żadnej administracji w dowolnym kierunku — i jesteśmy gotowi stawić opór, jeśli coś takiego wydarzy się ponownie.
W innej sytuacji FBI ostrzegło nas o potencjalnej rosyjskiej operacji dezinformacyjnej na temat rodziny Bidenów i Burismy w okresie poprzedzającym wybory w 2020 r. Tej jesieni, gdy zobaczyliśmy artykuł New York Post o zarzutach korupcyjnych dotyczących rodziny kandydata Demokratów na prezydenta Joe Bidena, wysłaliśmy ten artykuł do weryfikacji faktów i tymczasowo zdegradowaliśmy go, czekając na odpowiedź. Od tego czasu stało się jasne, że artykuł nie był rosyjską dezinformacją i patrząc wstecz, nie powinniśmy byli zdegradować tego artykułu. Zmieniliśmy nasze zasady i procesy, aby upewnić się, że to się nie powtórzy — na przykład nie degradujemy już tymczasowo rzeczy w USA, czekając na weryfikatorów faktów.
Oprócz moderowania treści chcę odnieść się do moich wkładów w ostatnim cyklu prezydenckim na rzecz wsparcia infrastruktury wyborczej. Pomysł polegał na upewnieniu się, że lokalne jurysdykcje wyborcze w całym kraju mają zasoby, których potrzebują, aby pomóc ludziom bezpiecznie głosować podczas globalnej pandemii. Wniosłem te wkłady za pośrednictwem inicjatywy Chan Zuckerberg. Zostały zaprojektowane tak, aby były bezpartyjne — rozprzestrzenione na społeczności miejskie, wiejskie i podmiejskie. Mimo to, pomimo analiz, które widziałem, które pokazują co innego, wiem, że niektórzy uważają, że ta praca przyniosła korzyści jednej stronie bardziej niż drugiej. Moim celem jest zachowanie neutralności i nieodgrywanie żadnej roli w jedną lub drugą stronę – lub nawet sprawianie wrażenia, że odgrywam jakąś rolę. Dlatego nie planuję wnieść podobnego wkładu w tym cyklu.
Z poważaniem,
/s/ Mark Zuckerberg
Mark Zuckerberg
Założyciel, prezes i dyrektor generalny
Meta Platforms, Inc.
DW: Szanowny Jerrold Nadler, Członek Rankingu. Źródło.
Promujemy mowę – brzmi dziwnie, ale Zuckerberger nie odważył się użyć określenia „wolność słowa”. Nic dziwnego, skoro ciągle jeszcze, choć w mniejszym stopniu niż w czasie fałszywej pandemii, cenzurowane są wypowiedzi na Facebooku. Moje konto było tam kilka razy zablokowane. Dzisiaj stosują, także przy moich wpisach, tzw. shadow banning. Konta i zbanowane wpisy w trybie Shadowban są wprowadzane w rodzaj niewidzialnego trybu. Innymi słowy, stają się „cieniem”, który widzi niewielka ilość użytkowników.
Cenzorzy wychodzą z założenia, że ludzie to szara masa nieumiejąca samodzielnie myśleć. Co do niektórych taka opinia jest jak najbardziej trafna. Większość z tych osób wygodnie scedowała trudny proces myślenia na telewizję.
Wiele razy słyszałem głosy także wśród przeciwników systemu totalitarnego, by ocenzurować osoby mające odmienne od nich zdanie. Nie tędy droga! Moim zdaniem także płaskoziemcy powinni mieć możliwość publicznego wypowiadania się.
Ten strach, że ludzie dowiedzą się czegoś, co jest nieprawdą, jest irracjonalny. Zakłada tępotę umysłową odbiorcy. A kto decyduje, co jest prawdą, a co nie? Nie jest to z pewnością autentyczna nauka, której podstawą są spory pomiędzy zwolennikami różnych tez. Dla Facebooka takim arbitrem są sponsorowani przez Sorosa „weryfikatorzy faktów”.
Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com
<Jeśli podoba Wam się to, co piszę, bardzo pomogłoby dalszemu rozpowszechnianiu tych artykułów, gdybyście je udostępniali Waszym znajomym na mediach społecznościowych.