Wiedeń 28.3.2021
Cały blog jako eBook w formacie pdf.
Prawdopodobnie wszyscy boimy się śmierci, chociaż jest nieunikniona. Moim zdaniem to strach przed czymś nieznanym, tajemnicą i niemożliwością powrotu.
Niektórzy ludzie boją się bólu związanego ze śmiercią, inni nawet nie wiedzą, czego tak naprawdę się boją.
Większość z nas po prostu nie chce umierać. Ja też, chociaż nie panikuję, myśląc o tej damie z kosą.
Kocham życie ze wszystkim, co dobre i złe. Uwielbiam też te złe chwile – bez nich niczego byśmy się w życiu nie nauczyli. To te małe, prywatne tragedie zmuszają nas do podjęcia decyzji, o której nigdy byśmy się nie odważyli pomyśleć. Dopiero, gdy nie ma sensu lub możliwości pozostania w zaciszu nawyków, z duszą na ramieniu wskakujemy w otchłań nieznanych i niedoświadczonych wcześniej sytuacji.
Dlaczego więc, skoro boimy się umierać wszyscy jesteśmy skłonni podjąć niebezpieczną, wręcz samobójczą drogę, która dla wielu z nas skończy się śmiercią?
Wczoraj na marszu protestacyjnym w Wiedniu, jedna z uczestniczek miała na sobie taki napis:
Ludzkość jest bliska popełnienia samobójstwa, ze strachu przed śmiercią.
I tak właśnie działa dzisiejsze społeczeństwo. Z powodu przyczyn, które zawsze były, z powodu stworzonej na potrzeby pandemii choroby, doprowadzono świat, do katastrofy nieznanych dotychczas rozmiarów. Jedyne, co się zmieniło, to powtarzana od roku w kółko propaganda strachu.
Żadne nowe choroby się nie pojawiły. Nie ma żadnych naukowo potwierdzonych faktów o jakimś niebezpiecznym wirusie. Tylko, ta medialna pandemia kłamstw sztucznie napędzana w publicznych mediach.
Oczywiście, że ludzie umierają także na choroby płuc. Czy dwa lata temu nie umierali? Umierali, tyle że po cichu, bez medialnej nagonki.
Autor artykułu: Marek Wójcik