Wrocław 28.7.2023
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
Były prezes LKA (Państwowy Urząd Policji Kryminalnej w Niemczech) Turyngii Uwe G. Kranz wraz z działaczką obywatelską Marianne Grimmenstein postawili zarzuty karne kierownictwu politycznemu Niemiec. Zarzuty są poważne: chodzi o podejrzenie o usiłowanie zdrady stanu, zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo. Tłem jest tzw. Traktat Pandemiczny WHO i planowana reforma IHR, które zdaniem wielu krytycznych ekspertów stanowią atak na podstawowe zasady demokratyczne i konstytucyjne oraz wolności obywatelskie. Cytat z artykułu w Report24 pod tytułem: Z powodu zdrady stanu i ludobójstwa: były prezydent LKA wnosi oskarżenie przeciwko niemieckiemu rządowi federalnemu. Źródło.
Pełny tekst zawiadomienia o przestępstwie niemieckiego rządu. Oryginalny tekst w języku niemieckim. Oskarżenie skierowane jest przeciwko wszystkim członkom niemieckiego rządu łącznie z kanclerzem Niemiec Olafem Schotzem. Podstawą oskarżenia jest traktat pandemiczny WHO, który według wielu krytycznych ekspertów stanowi naruszenie podstaw państwa demokratycznego i jest zamachem na wolność obywateli. W oskarżeniu postawiono m.in. zarzuty zbrodni przeciwko ludzkości oraz ludobójstwa.
Gdyby Niemcy, czy jakikolwiek inny „cywilizowany” kraj byli autentycznie działającą demokracją, takie oskarżenie spowodowałoby śledztwo i uczciwy proces także wobec członków aktywnego rządu. Są oni chronieni immunitetem i niemiecki Bundestag musiałby zgodzić się przed rozprawą na odstąpienie od immunitetu. Aktualnie jest to mało prawdopodobne, ale przyjdą w końcu następne wybory…
Jeśli uwzględnimy możliwe naciski oskarżonych na sędziów to mamy kompletny obraz wykonalności takiego procesu. Jeszcze raz okazuje się, że nic nam nie da czekanie na to, aż ktoś za nas „załatwi” nam demokrację. Dużo osób liczy na to, że Trump wygra wybory w USA i zrobi porządek na świecie. Już wygrał przecież trzy lata temu i nic z tego nie wyszło. Nawet gdy zostanie ponownie prezydentem, to w najlepszym razie zajmie się wewnętrzną sytuacją w Stanach. Jasne, że przez to osłabi globalistów, ale nie spowoduje zmiany nastawienia rządów i ich piesków medialnych w innych krajach na świecie.
O demokrację trzeba walczyć, niekoniecznie z bronią w ręku. Wojna trwa o powszechną świadomość. Dlatego niezwykle ważne jest, by większość ludzi miała dostęp do wiadomości oraz innych sposobów interpretacji sytuacji na świecie niż te, propagowane w mediach masowego ogłupiania.
Autor artykułu Marek Wójcik