Lądek Zdrój 2.7.2023
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
Nawet najlepszy telewizyjny „ekspert plandemiczny”, prof. Pyrć wywołuje u czytelników ironiczny uśmiech, gdy przestrzega przed kocią pandemią. Los tej „pandemii” będzie podobny do losu małpiej ospy. Jedyne co po niej zostanie, to dowcipy.
Kiedy północną półkulę przejęło w swoje posiadanie lato, ruszyli do ataku propagandyści motywowani pieniędzmi z Deep State.
Pozostało w zanadrzu przecież globalne ocieplenie. Skoro można było przez tysiące lat utrzymać strach przed ogniem piekielnym, to dlaczego nie wykorzystać tego strachu? Nie zamierzam tutaj rozpoczynać debaty religijnej – to nie jest tematem tego blogu – jednak strach, że dusza człowieka, która nie odczuwa temperatury, będzie poddana termicznym procesom w piekle, jest mocno zakorzeniony w wielu religiach współczesnego świata.
Niemiecki Minister Zdrowia Karl Lauterbach walczy o uratowanie potencjalnych ofiar nadchodzących upałów (źródło). Jeśli polityk czyni coś dla twojego dobra, miej się na baczności! Szczególnie taki polityk, który dwa lata temu twierdził, że „szczepionki” mRNA nie dają żadnych skutków ubocznych. Zwalanie winy za nadmiarowe zgony na upał, jest w okresie letnim propagowane w krajach europejskich. Przynajmniej latem można „wykazać” inną przyczynę pomoru niż te „ratujące życie” eliksiry szczęścia.
Dziwi mnie, że Wikipedia zachowała do dzisiaj listę krajów na świecie oraz panującej w tych krajach średniej, rocznej temperatury (źródło). Polska znajduje się na pozycji 194 wśród 217 krajów i regionów. Średnia roczna temperatura wynosiła w roku 2021: 8,75 °C. Minęło już ponad sto lat, kiedy w Prószkowie 29 lipca 1921 roku zanotowano maksymalną do tej pory temperaturę w Polsce: 40,2 °C.
Wiemy z plandemicznego doświadczenia, że sporo ludzi przełknie bez kłopotu największe brednie, skoro usłyszy je w telewizji. Jeszcze dzisiaj można spotkać zabłąkane owce walczące o te „prawdy ekranu”.
Autor artykułu Marek Wójcik