Wiedeń 28.5.2023
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
Jeffrey David Sachs jest profesorem uniwersyteckim i dyrektorem Centrum Zrównoważonego Rozwoju na Uniwersytecie Columbia, gdzie od 2002 do 2016 r. kierował The Earth Instytute. Jest także przewodniczącym UN Sustainable Development Solutions Network oraz komisarzem UN Broadband Commission for Development. Źródło.
Kiedy widzę taką drogę kariery naukowej, pierwsze co się kojarzy to wrażenie, że jest to człowiek Klausa Schwaba. Zgadza się – to pierwsze wrażenie jest typowym uogólnieniem tak powszechnym w dzisiejszych czasach „braku czasu”. Szufladkujemy ludzi – bo tak jest szybciej i wygodniej. Stosując taką metodę postępowania, moglibyśmy podobnie oceniać Viktora Orbána – premiera Węgier. Viktor Orbán był absolwentem w grupie pierwszych polityków takich jak Angela Merkel, Tony Blair czy Nikolas Sarkozy szkolonych w roku 1993 na kursach dla globalistów Światowego Forum Ekonomicznego. Pozory mylą, dlatego darujmy sobie szufladkowanie.
Warto przeczytać artykuł opublikowany we wtorek na Commondreams.org napisany przez Jeffreya Sachsa: Wojna na Ukrainie została sprowokowana — i dlaczego ma to znaczenie dla osiągnięcia pokoju. Źródło.
Pomimo oficjalnej narracji – The New York Times jest głównym winowajcą, opisując inwazję [Rosji na Ukrainę w lutym 2022] jako „niesprowokowaną” nie mniej niż 26 razy, w pięciu artykułach wstępnych, 14 felietonach opiniotwórczych pisarzy NYT i siedmiu artykułach gościnnych! – autor artykułu dochodzi do słusznego wniosku, że kluczem do pokoju na Ukrainie są negocjacje oparte na neutralności Ukrainy i nierozszerzaniu NATO.
Nie zgadzam się z twierdzeniem, że zintensyfikowanie wysiłków dyplomatycznych Rosji z Europą i światem niezachodnim mogłoby zapobiec tej wojnie. Europa Zachodnia była i jest wasalem polityki USA. Przed wkroczeniem do Ukrainy Putin wyraźnie zintensyfikował dyplomatyczne zbliżenie do Pekinu – poczekał z rozpoczęciem wojny, aż skończy się olimpiada w Chinach. Czy jakiekolwiek działania dyplomatyczne byłyby w stanie zapobiec wojnie w Jugosławii, w Afganistanie, w Iraku, w Libii, w Syrii i kilku innych krajach wziętych na cel przez – lobbowanych przez amerykański przemysł zbrojeniowy – polityków Stanów Zjednoczonych? Czy Polska mogła zapobiec wybuchowi drugiej wojny światowej na drodze dyplomatycznej?
Jak zareagowałyby Stany zjednoczone, gdyby Rosja uzyskała zgodę od Kanady i Meksyku na stacjonowanie baz wojskowych z wyrzutniami rakietowymi na ich terenie? Kiedy porównamy walkę o demokrację tych „dobrych” sił w NATO i tych „złych” w Rosji, których z pewnością nie brakuje, to bilans zbrodni i zniszczeń wyraźnie wskazuje winowajcę.
Amerykańskie planowanie rozszerzenia NATO rozpoczęło się na początku lat 90., na długo przed tym, zanim Władimir Putin został prezydentem Rosji. Codziennie czytamy o tym, jaki zły jest prezydent Rosji. Z pewnością nie jest aniołem, warto jednak zachować odpowiednie proporcje w ocenie, kto jest rzeczywistym zbrodniarzem wojennym.
Stojący przed bankructwem rząd USA, niedługo nie będzie w stanie dostarczać uzbrojenia Ukrainie, aby bronić moralnie wątpliwe „zachodnie wartości”. Ukraina nie będzie miała innego wyjścia niż zasiąść do rozmów pokojowych z Rosją. Jest mało prawdopodobne, że aktor będący prezydentem Ukrainy będzie prowadził osobiście te rozmowy. Jak na razie błąka się po świecie i za nic nie chce wracać do Kijowa w słusznej obawie o własne życie. Po ukraińskim ataku dronów na Kreml nie może więcej liczyć na cichą współpracę z Rosją – jak to było dotychczas. Także „bohaterstwo” oligarchy ma swoje granice. Granica jest tam, gdzie zaczyna się autentyczne zagrożenie.
Autor artykułu Marek Wójcik