Wiedeń 17.4.2023
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
Największym sukcesem dyplomacji Niemiec był fakt, że podczas ostatniej wizyty w Chinach pani Analena Baerbock – niemiecka Minister Spraw Zagranicznych (partia Zielonych) – nie wypowiedziała Chinom wojny. Skoro w styczniu br. wypowiedziała „pomyłkowo” wojnę Rosji (źródło), to dlaczego miałaby dyskryminować Chiny i nie wypowiedzieć wojny?
Pani Minister próbowała promować w Chinach „wartości zachodnie”. Wspomniała kwestię Tajwanu, chciała także nakłonić Chiny do wpłynięcia na Rosję. Na wspólnej konferencji prasowej, która zwykle jest oznaką zgody, padła wyraźna nagana: „Chiny nie potrzebują nauczycieli z Zachodu” – powiedział sucho chiński minister spraw zagranicznych Qin Gang.
Pani Baerbock najwyraźniej zapomniała pokazać, jakie to „wartości zachodnie” reprezentuje. Nie wspomniała o 9-ciomiesięcznym aresztowaniu aktywisty ze Stuttgartu Michaela Ballwega ani o siedzących w niemieckich więzieniach lekarzach, których jedyną winą była troska o zdrowie pacjentów. Dostali wyroki za wystawianie atestów zwalniających od noszenia utrudniających oddychanie i do niczego nieprzydatnych masek. Stosowanie działek wodnych podczas protestów w Berlinie, było z pewnością przejawem dbałości niemieckiego rządu o higienę…
Takich żenujących wypowiedzi pani Baerbock było więcej. W lutym br. na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, Na pytanie prezenterki, czy Ukraina może być bezpieczna tak długo, jak Putin rządzi Rosją, odpowiedziała: Jeśli Putin nie zmieni się o 360 stopni, to nie. Nie trzeba było długo czekać i prezydent Rosji spełnił życzenie niedouczonej dyplomatki.
Inny niemiecki polityk, wart, by go wspominać, to Minister Zdrowia Karl Lauterbach. Trudno byłoby znaleźć bardziej kompetentnego polityka: kłamie w prawie każdym zdaniu, a przyparty do muru potrafi wykpić się własną interpretacją jego własnych konfabulacji, lub następnym kłamstwem. Powiecie pewnie, że znacie to u naszych rodzimych polityków? Jasne, rola Pinokia z długim nosem znana jest powszechnie, jednak przy tym ministrze z Niemiec, rola ta jest doprowadzona do perfekcji, czego polskiemu premierowi nie da się zarzucić.
Z pewnością, analogia do austriackiego malarza, nie jest na miejscu. Ten minister ma na sumieniu „jedynie” mieszkańców własnego kraju, podobnie jak większość ministrów zdrowia w „postępowym” świecie zachodnich wartości.
Jego wypowiedź na Twitterze z 13 sierpnia 2021 roku:
Aby było ciekawie, 12 marca br. pan Lauterbach oświadczył w wywiadzie z mainstreamowym ZDF, że jest mu strasznie przykro z powodu cierpień poszczepiennych i dorzucił następne kłamstwo: Według danych PEI [Instytut Paula Ehrlicha – niemiecki urząd zajmujący się dopuszczaniem szczepionek] skutki uboczne dotyczą jednej na 10 tysięcy osoby. Źródło po niemiecku z możliwością włączenia polskich napisów – minuta 9:47. Jego była żona – wirusolog – powiedziała w wywiadzie, że on nie ma pojęcia, o czym mówi.
Autor artykułu Marek Wójcik