224. Retoryka wojenna
224. Retoryka wojenna

224. Retoryka wojenna

Wiedeń 29.4.2022

Cały blog jako eBook w formacie pdf.

Nastały czasy szerzenia nienawiści i pogłębiania i tak nazbyt wielkich podziałów społecznych spowodowanych plandemią. Ta nienawiść dzieli przyjaciół, a nawet bliskich członków rodziny. Dlaczego dawniej pozwalaliśmy innym mieć własne zdanie, a dzisiaj jeśli tylko dostrzeżemy u kogoś cień znienawidzonych przez nas poglądów, wrzucamy tę osobę do worka z napisem wróg?

Jestem Rosjanką. Podasz mi rękę?

Dlaczego taka forma dyskusji jest dzisiaj normą, a nie wyjątkiem? Kto doprowadził do sytuacji, w której, gdy zabraknie nam argumentów, używamy obelg? Kto daje nam prawo decydować o tym, czyje stanowisko wysłuchamy, a czyje odrzucimy bez słuchania, o czym on w ogóle mówi?

Psychologia spełnia tutaj kluczową rolę. Większość z nas woli tak się zachowywać niż przyznać się, że wcześniej mieliśmy błędny pogląd. Jakby błądzenie – nazwałbym to raczej szukanie – było czymś godnym pogardy. A przecież blisko 80% wszystkich naszych decyzji (według Briana Tracy) okazuje się potem błędnych. Czyli popełnianie błędów jest standardową sytuacją, więc czemu tak trudno się do nich przyznać?

Dzisiaj ktoś napisał komentarz do mojego artykułu z 1.4.2020 Diagnoza. Komentarz składał się z dwóch sów: „Miałeś rację”. Owszem, moje ego zostało tym mile połechtane, ale wierzcie mi wolałbym tej racji nie mieć.

Jedna z definicji życia człowieka mówi, że polega ono na dążeniu do prawdy czymkolwiek ona by nie była. Zbliżymy się do prawdy odrzucając rosyjską propagandę i akceptując tę amerykańską? Przecież obie permanentnie kłamią.

Chociaż wiele osób zarzuca mi pro rosyjską stronniczość, nie jestem po żadnej stronie tego konfliktu. Jestem za przywróceniem pokoju i rozstrzyganiem konfliktów przy stole. Przedstawiam w moich artykułach informacje, które są ukrywane w mediach – to wszystko.

Wojna, podczas której jedna strona dostarcza wrogowi ropę, nie wyłączyła dostępu do prądu miastu, które oblega. A wystarczyłoby wysadzić w powietrze kilka słupów energetycznych. Ukraina kupuje i płaci Rosji za ropę i gaz. Czy tak wygląda prawdziwa wojna? Chyba jednak Putin miał rację nazywając to dziwne zjawisko operacją interwencyjną. Prawdziwe są jedynie ofiary tej dziwnej wojny.

Dla milionów ludzi wojna to kolejny program w telewizji. – Demotywatory.pl

Autor artykułu Marek Wójcik

2 Comments

  1. joe

    7 lat leżały na stole Porozumienia Mińskie. Ukraina nie dała rady podpisać, za to przyszykowała uderzenie na republiki Donbasu. No bo skądś się te 100 tysięcy żołnierzy wzięło na wschodzie, co nie? Co do poparcia jednej ze stron, to jestem za likwidacją laboratoriów z bronią biologiczną, w dodatku opracowaną na genom Słowian. Tylko nie wiem, która ze stron konfliktu na to w planach?

    Ale pewnie w ogóle to blef. Bo przecież ruska propaganda kłamie tak samo, jak amerykańska. Stąd oświadczenie Victorii Nuland przed Senacką Komisją w USA o programie Pentagonu rozwoju patogenów – to taka sama fałszywka, jak rewelacje ruskich. Po prostu biolabów na Ukrainie nie ma i nigdy nie było. Lepiej nie popierajmy żadnej ze stron, bo tak nakazuje wytresowanie przez poprawność polityczną.

    1. To prawda, że w zasadzie wszystko może się okazać częścią wielkiej zmowy. Tego po prostu nie wiemy.
      W marcu, w artykule „Dziwna Wojna” (https://www.world-scam.com/archive/7459) postawiłem tezę, że tę wojnę wywołały wszystkie trzy mocarstwa (Chiny, Rosja i USA) „w zmowie i w porozumieniu”. Nie mam na to żadnych dowodów, ale niemożliwe to wcale nie jest.

      Tylko ofiary wojny są prawdziwe – ich sprawcy niekoniecznie ci sami, o których słyszymy.

      Nie jestem jednak skłonny we wszystkim widzieć spisek. Ten słowiański genom, mógł wynikać z tego, że pobrano próbki od np żony szefa laboratorium i stąd ta słowiańska odmiana DNA.

Dodaj komentarz