218. Teoria spiskowa staje się faktem
218. Teoria spiskowa staje się faktem

218. Teoria spiskowa staje się faktem

Wrocław 19.4.2022

Cały blog jako eBook w formacie pdf.

Jeszcze rok temu media z oburzeniem reagowały na informacje o zbieraniu danych osobowych na skalę całego świata. Nazywano takie pomysły teoriami spiskowymi, a osoby głoszące je foliarzami. To samo było z tymi, którzy wskazywali bezzasadność kwalifikowania „zakażonych” na podstawie testu.

W związku z taktyką odwracania uwagi od plandemii poprzez eskalowanie wojny, także media na całym świecie odchodzą od krytykowania „foliarzy” i same sią tym foliarstwem zajęły. Nie mamy najmniejszych szans usłyszeć, czy przeczytać prawdziwych wieści z wojny, natomiast coraz więcej prawdy przebija się w mediach jeśli chodzi o świrusa celebrytę. Tak nazywano i nadal się nazywa covida w mediach społecznościowych po to, by ominąć cenzorskie algorytmy Facebooka, YouTube czy innych prywatnych korporacji.

Dobrze się wpisuje w ten trend artykuł w BBC na temat chipów. Implanty mikrochipowe, które pozwalają płacić ręką.

Jeśli chodzi o wszczepialne chipy płatnicze, brytyjsko-polska firma Walletmor twierdzi, że w zeszłym roku jako pierwsza wprowadziła je do sprzedaży. „Implantem można zapłacić za drinka na plaży w Rio, kawę w Nowym Jorku, strzyżenie w Paryżu – lub w lokalnym sklepie spożywczym” – mówi założyciel i dyrektor naczelny Wojtek Paprota. „Może być używany wszędzie tam, gdzie akceptowane są płatności zbliżeniowe”.

Chip Walletmora, który waży mniej niż gram i jest niewiele większy od ziarna ryżu, składa się z maleńkiego mikro chipa i anteny zamkniętej w biopolimerze – materiale pochodzenia naturalnego, podobnym do plastiku.

Paprota dodaje, że jest całkowicie bezpieczny, posiada zezwolenie regulacyjne, działa natychmiast po wszczepieniu i pozostanie na swoim miejscu. Nie wymaga również baterii ani innego źródła zasilania. Firma twierdzi, że sprzedała już ponad 500 chipów.

Dla wielu z nas pomysł wszczepienia takiego chipa w nasze ciało jest przerażający, ale badanie przeprowadzone w 2021 r. wśród ponad 4000 osób w Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej wykazało, że 51% rozważyłoby to.

Tak więc listę niewątpliwych zalet już mamy. A co z negatywnymi efektami takiego wynalazku? Ach racja! Negatywy to już przeżytek. Mamy bezwzględnie dobre, nieszkodliwe i skuteczne szczepienia genetyczno-eksperymentalne, mamy zakaz wspominania o skuteczności Amantadyny, Iwermektyny i kilku innych medialnie i przez izby lekarskie zakazanych do stosowania w zwalczaniu plandemii leków. Skąd takie zakazy? Ano stąd, że propagator jedynie słusznego rozwiązania na covid, czyli tzw. szczepionki, nie będzie wspierał konkurencyjnych produktów. Busines to busines, a że ktoś tam umrze, oślepnie czy zostanie inwalidą do końca życia? To przecież na całym świecie zaledwie trzy miliony pechowców. Kto by tam się przejmował, skoro w grę wchodzą zyski wielu miliardów dolarów.

Chip jest cyfrowym identyfikatorem, za pomocą którego można łatwo prześledzić, kiedy dana osoba przebyła jakąś trasę – jeśli przejdzie przez odpowiednie skanery np. w sklepie czy na stacji benzynowej.

Nie można wykluczyć, że w przyszłości zostaną zastosowane inne technologie – na przykład źródło energii i aktywny nadajnik. Wtedy skanery bliskiego pola nie byłyby już potrzebne. Jest to już dziś technicznie wykonalne.

Takie chipy byłyby „tylko” rozszerzeniem „Internetu Rzeczy”. W ten sposób wyraża to, co planują elity. W ten sposób ludzie są również „zamieniani w rzeczy”. Każdy chip płatniczy jest także unikalnym identyfikatorem cyfrowym. Związana jest z tym unikalnym numerem baza danych osobowych, nie tylko dostęp do banku.

Naturalnie, że twórcy zadbali o bezpieczeństwo tych danych. Nie ma przecież możliwości, by za kilka lat każdy mógł kupić na targu chipa z danymi prezydenta USA, czy pierwszego sekretarza szacownych Chin. Ależ skąd, ta technologia jest pewna tak samo jak dostęp osób niepowołanych do maili polityków.

Otóż najbardziej zaawansowana technologia kryptologii, prędzej czy później musi zostać złamana. Prędzej zrobią to służby specjalne wyposażone w drogie super komputery, ale później także ci z targu do tego dotrą. Chociaż kto wie? Pomysłowość hackerów w łamaniu kodów dostępu jest naprawdę olbrzymia. Już widzę te setki aplikacji, które bez problemu odczytują dane każdej osoby, do której ręki uda się zbliżyć telefon komórkowy. Niezła zabawa – nieprawdaż?

Rok temu przedstawiano ten plakat jako przykład foliarstwa.

Autor artykułu Marek Wójcik

Dodaj komentarz