Wiedeń 8.11.2020
Cały blog jako eBook w formacie pdf.
Zastanawialiście się pewnie co mają wspólnego opisane w poprzednim rozdziale wybory w USA z tematem tego blogu?
Wspólnym mianownikiem jest właśnie wojna informacyjna.
Zdecydowana większość mediów publicznych w USA jest w rękach demokratów. Przeciwnicy Trumpa są głównymi sponsorami oraz właścicielami największych koncernów tej branży.
Tu w Europie jest podobnie. To właśnie dlatego większość z nas uważa Donalda Trumpa za nieokrzesanego kowboja, który powinien zająć się pilnowaniem krów w Teksasie…
A jednak mało jest nam znana dlatego, ponieważ przemilczana w mediach, druga strona medalu. W ciągu czterech lat Trump zakończył siedem wojen w większości zainicjowanych przez jego poprzednika – laureata pokojowej nagrody Nobla Baracka Obamę.
Znacie polityka, który dotrzymał wszystkich swoich obietnic wyborczych? Pewnie nie, ale już teraz znacie, gdyż aktualny prezydent USA jako jedyny, znany mi mąż stanu tego właśnie dokonał.
Jasne, że nie wszystkie te obietnice popieram. Może patrzę na to zbyt jednostronnie, ale budowa muru w rejonie przygranicznym z Meksykiem za bardzo kojarzy mi się z podzielonym Berlinem.
Jednak sposób w jaki zdobył na to pieniądze, był nietuzinkowy!
Pomimo, że media ogłosiły nowego prezydenta, pomimo, że wiele głów państw na świecie gratulowało przeciwnikowi Trumpa przyszłej prezydentury, kwestia wyborów nie jest wcale jeszcze dla Trumpa przegrana.
Nie radziłbym nie doceniać tego człowieka, już niejeden się na tym przejechał.
Ciekaw jestem ile osób w Polsce wie, co się tak naprawdę w USA w związku z tymi wyborami wydarzyło?
Obawiam się, że tylko nieliczni. Wiedzą jedynie ci, którzy sami szukali na ten temat informacji.
A jest tak dlatego, że w publicznych mediach trwa na całej linii wojna informacyjna.
Ta wojna nie zaczęła się w marcu. Manipulacja informacji to stale stosowany środek wpływania na opinię publiczną.
Mało kto pamięta co pisano na temat Saddama Husajna i jego faktycznie nieludzkiej dyktaturze.
Czy ktoś pamięta o środkach masowego rażenia w jego zbrojowniach? Czy ktoś pamięta płaczącą dziewczynkę w Kongresie amerykańskim w roku 1990?
Potem okazało się, że to była Nayirah as-Sabah córka ambasadora Kuwejtu, która opisywała „zbrodnie” Irakijczyków w Kuwejcie zabijających niemowlęta. Informacje o tym znajdziecie w w akapicie „Sprawy zagraniczne”.
Wtedy chodziło o wpływ na opinię publiczną by zaakceptowano zbliżający się atak na Irak.
Powiecie, że to stara historia. Prawda, ale nie jedyna. W czasie wojny w Jugosławii w latach 90-tych celowo nastawiano opinię publiczną przeciwko Serbom.
Jasne, oni też nie byli bez winy, ale były tam też inne strony konfliktu.
Opinia światowa była jednak nastawiona: Serbowie byli czarni – ci źli, a reszta biali. Życie ma jednak więcej barw i odcieni.
Wróćmy jednak do aktualnych wydarzeń. Wybuch medialnej plandemii w marcu spowodował wyraźny wzrost manipulacji w mediach.
Trwa to do dzisiaj. Jesteśmy celowo wprowadzani w błąd, by wywołać u nas pożądane zachowania.
Byłem dzisiaj na następnej pokojowej demonstracji w Wiedniu przed gmachem opery.
Przygotowałem dla Was dwa filmy z tego protestu. Po raz pierwszy wiedeńska policja rozwiązała legalną demonstrację przeciwko nieuzasadnionym restrykcjom pod pretekstem ochrony zdrowia.
Protest przeciwko kowidowemu szaleństwu część 1
Protest przeciwko kowidowemu szaleństwu część 2
Ten protest przebiegał pokojowo i niczym się nie różnił od poprzednich.
Oczywiście były inne przemówienia niż poprzednio, ale nie wydarzyło się nic, co mogłoby dać policji podstawę do rozwiązania demonstracji.
Pomimo, że organizatorzy wielokrotnie informowali policję, że zarządzenia władz Austrii zostały odrzucone przez Trybunał Konstytucyjny – źródło w języku niemieckim jako niezgodne z ustawą zasadniczą, policja nadal usiłowała zmusić uczestników do noszenia maski…
Podczas demonstracji pojawiła się ekipa austriackiej telewizji ORF. Protestujący zaczęli skandować „My jesteśmy narodem”! i ekipa TV (chroniona bez potrzeby przez policję), wycofała się.
To także efekt wojny informacyjnej.
Także moja strona internetowa bierze w tym udział. Postawiłem sobie za cel przekazywać rzetelne informacje, o których milczą oficjalne media.
Autor artykułu: Marek Wójcik