15. Informacja z Polski
15. Informacja z Polski

15. Informacja z Polski

Wiedeń 21.5.2020

Cały blog jako eBook w formacie pdf.

Ten rozdział pojawi się jedynie w polskiej wersji językowej.
Otrzymałem dzisiaj od czytelnika interesującą informację, za którą dziękuję.
Przekazuję te wiadomości w całości tak, jak je otrzymałem:

Błędna polityka koronawirusa

Uczona niewiedza koronawirusa

W Polsce może być już milion osób zakażonych koronawirusem. Badania naukowe wskazują, że choroba Covid-19 jest znacznie bardziej powszechna niż początkowo zakładano. Naukowcy z UJ przy współpracy z firmą Diagnostyka, przeprowadzili w Krakowie badania obecności u osób zdrowych przeciwciał IgG specyficznych dla koronawirusa SARS-CoV-2. Wyniki pokazały, że około 2% osób było zarażonych nie odczuwając żadnych objawów choroby.

Z kolei według najnowszych badań na przeciwciała przeprowadzonych w Hiszpanii, osób zarażonych koronawirusem jest już tam około 5%, w tym około 10-15 % w Madrycie. Daje nam to liczbę około 2,5 miliona zarażonych koronawirusem Hiszpanów, a więc ponad dziesięciokrotnie większą niż 280 tysięcy jaką podają oficjalne statystyki. W Polsce mamy teraz oficjalnie ponad dziewiętnaście tysięcy przypadków choroby. Zakładając konserwatywnie, że zarażonych jest faktycznie 2-5%, osób zarażonych w naszym kraju może być już ponad milion.

Dlaczego nie podaje się do powszechnej wiadomości, że odsetek chorujących bez objawów w Polsce i innych krajach jest znacznie większy niż dotychczas sądzono? Zbadanie stanu faktycznego i dokonanie w całym kraju podobnych badań statystycznych powinno być główną troską Ministerstwa Zdrowia. Pozwoliłoby to bowiem monitorować rozprzestrzenienie wirusa w poszczególnych regionach Polski oraz pokazałoby, jaka jest skala rozwoju epidemii i jakie faktycznie związane są z nią niebezpieczeństwa. Badania mogły by udowodnić, że koronawirus nie jest bardziej groźny niż zwykła grypa i nie ma, żadnych racjonalnych podstaw dla dalszego paraliżu życia społecznego.

Wiedeń 22.5.2020

Chciałem na tym skończyć, ale wspomniany na początku rozdziału czytelnik poprosił mnie o komentarz. Jestem zwolennikiem samodzielnego myślenia, a nie narzucania innym mojego punktu widzenia. Tym niemniej nic nie stoi na przeszkodzie bym dodał własny komentarz.

Słucham polskiego radia przez internet. Lubię słuchać Radio Pogoda.
To właśnie tutaj usłyszałem i nadal często słyszę reklamę lekarstwa do „leczenia objawowego”, o którym wspomniałem w rozdziale Szczepienia

Od jakiegoś czasu w wiadomościach radiowych pojawił się problem zachorowań na Śląsku z naciskiem na górników.
Wszystko co teraz napiszę jest wynikiem moich przypuszczeń i nie mam na to żadnego dowodu.
Chciałbym wykazać w jaki sposób można manipulować odbiorcami mediów – czyli nami.

Co powinien zrobić rząd w sytuacji aktualnego kryzysu, by pozbyć się problemu nierentownych kopalń?
Odpowiedź jest prosta po cichu zwiększyć ilość wykonywanych testów wirusowych na terenie Śląska. Tak na przykład rzucić 50% wszystkich testów w Polsce właśnie na ten region. Jako przyczynę łatwo można tu podać troskę o górników. Nie wiem czy tak naprawdę jest. Dzisiaj usłyszałem, że „w kraju doszło 236 nowych zakażeń w tym większość na Śląsku”. Tak podano w radiu dzisiaj o 11-tej.

Informuje się także o fabryce mebli w Kępnie. 150 potwierdzonych „zachorowań”. Wszyscy przechodzą tę „chorobę” łagodnie.
Jak to się ma do 2% z powyższych wyników badań na UJ. Nie twierdzę, że badania są fałszywe. Jednak coś tu nie pasuje.

Cóż to za choroba COVID-19? Podane objawy dobrze pasują do kilku dobrze znanych chorób płuc. Poza tym, że towarzyszy im wirus znany jeszcze z lat 60-tych. Wtedy koronawirus został zakwalifikowany jako źródło łagodnych objawów u człowieka, podobnych do grypy.
Powiecie pewnie, że to groźna mutacja? Przynajmniej tak powiedzą zwolennicy mainstraemowej pandemii strachu. Tylko dlaczego nie ma na świecie zwiększonej ilości zgonów?
Wręcz przeciwnie „brakuje” już prawie pół miliona zmarłych gdy się porówna ilość rzeczywiście zmarłych w tym roku z tą ilością, którą statystyki na rok 2020 przewidziały.

Nie chcę was tu zanudzać nadmiarem wiadomości, czy komentarzy. Jesteśmy i tak dosłownie bombardowani przez media. Każdy z nas chętnie by odpoczął od problematyki wirusowej.

Jeśli będzie to możliwe, chętnie spędzę urlop w północnych Włoszech lub w Hiszpanii…
Powinienem się bać – należę przecież do dwóch grup zagrożenia. Mam 66 lat i od ponad 30 lat jako diabetyk typu I wstrzykuję sobie insulinę.
Ale się nie boję. A dlaczego? O tym przeczytacie w następnym rozdziale, który się ukarze jeszcze w tym tygodniu.

Autor artykułu: Marek Wójcik

Dodaj komentarz